Nawet do końca nie wiem, skąd ten pomysł na sesję z firankami. Będą w Ikei po prostu kupiłem firanki i czekały na lepszy czas ;). I ten nadszedł jakoś rok temu. Umówiłem się z Mają, przedstawiłem jej pomysł i czekałem na dzień sesji.

Kolejny raz przekonałem się, że przygotowania do sesji potrafią czasami trwać dłużej niż sama sesja. Po rozpakowaniu firanek i powieszeniu ich na statywach okazało się, że są bardzo pogniecione i wyglądają po prostu kiepsko. Maja przyszła do studio w momencie, kiedy byłem w połowie prasowania firanek. I jeszcze chwilę po prostu siedziała i czekała, aż skończę prasować. 😀

Ale było warto! Po wyprasowaniu firanki zaczęły w końcu wyglądać! Ładnie falowały i mogły być świetnym tłem do zdjęć. A w sumie to nie tylko tłem, a bardziej elementem, z którym Maja wchodziła w interakcje w czasie sesji.

Zapraszam do galerii zdjęć!