W dzisiejszym wpisie pozwolę troszkę odpocząć Twojemu umysłowi i nie będę wprowadzał żadnych nowych pojęć ani technik fotografowania. Będzie luźno i na pewien ciekawy temat. Uwaga! Historia prawdziwa!

Już wyjaśniam, o co mi chodzi. Na samym początku mojej fotograficznej przygody – czyli w tym samym miejscu, w którym jesteś teraz Ty – złapałem pewną jednostkę chorobową, która dotyka chyba w którymś momencie każdego fotografa. Zamiast robić zdjęcia, siedziałem przy komputerze. Co prawda nadal miało to coś wspólnego z fotografią, bo głównie przesiadywałem na forach internetowych i na portalach poświęconych fotografii, ale aparat został odwieszony na kołek.

Przeczytałem tysiące postów na różnych stronach internetowych, sporo też napisałem komentując zdjęcia innych użytkowników lub szukając odpowiedzi na nurtujące mnie sprawy. Godzinami przeglądałem portale aukcyjne w poszukiwaniu tego jednego jedynego obiektywu, bez którego wydawało mi się, że nic z tej całej fotografii nie będzie Bo przecież tym, który leży w plecaku nie da się zrobić dobrego zdjęcia. Szukałem nie wiadomo czego, a sprzęt przecież czekał schowany.

I tak siedziałem i czytałem. Czytałem i komentowałem. Wiedziałem o wszystkich nowościach na rynku. Nie przepuściłem żadnego nowego testu lub recenzji. Wybierałem kolejne szkła, które może kiedyś kupię. Dobierałem różne akcesoria…

Ale zapomniałem o najważniejszym.

O tym, że trzeba robić zdjęcia. Trzeba wziąć aparat, obiektywy i cały znajdujący się w fotograficznym tobołku sprzęt i iść focić! Trzeba w końcu zastosować w praktyce to, o czym się tyle czytało. Spróbować odtworzyć ulubione ujęcia, a przede wszystkim zrobić własne. Trzeba ruszyć tyłek sprzed komputera i pójść na sesję. Na polu fotograficznej walki jesteś tylko Ty, Twój sprzęt i krążące w głowie pomysły.  Siedząc przed komputerem nigdy nie dowiesz się, co potrafisz zrobić.

Nie wiem, ile trwał mój zastój. Straciłem rachubę, ale raczej można było ten czas liczyć w miesiącach. Ale udało się otrząsnąć. Siedzenie na forach i portalach foto dało mi na pewno jakąś wiedzę, ale przestałem robić zdjęcia, a przecież o to chodzi. Nie po to kupujemy sprzęt, żeby leżał i się kurzył, tylko trzeba korzystać z niego zgodnie z przeznaczeniem.

Ponadto każda wykonana fotografia wzbogaca nasze doświadczenia – te namacalne. Możemy przeczytać miliony postów o tym, jak nie należy robić zdjęć, ale i tak zapamiętamy pewne zasady najczęściej wtedy, kiedy coś źle ustawimy w aparacie i zamiast pięknego zdjęcia, otrzymamy coś przeciętnego albo wręcz gniota, który od razu wyleci z karty pamięci. Nie chcę Cię zniechęcić do korzystania ze stron www o profilu foto, ale trzeba znaleźć jakieś dobre proporcje. W ogólnym rozrachunku chyba lepiej więcej fotografować niż siedzieć przed komputerem (choćby zdobywając wiedzę).

Powyższe wydaje się być oczywistym, ale może takie nie być. Uwierzcie na słowo, to się dzieje. Albo przejdźcie przez to samo i też bądźcie mądrzejsi ;).

Fotografujcie!